Nie ma nic przyjemniejszego niż robienie zdjęć narzeczeńskich parze, której będzie się później towarzyszyć na ślubie. Monika i Jędrzej funkcjonują już pod jednym nazwiskiem i w niedługim czasie podzielę się zdjęciami z ich ślubu – a jest czym, bo to była petarda. 🙂
Sesja narzeczeńska na Łęgach Rogalińskich koło Poznania
Pamiętasz kiedy w maju pogoda bardziej przypomniała listopad? Ciemne chmury zakrywały niebo od rana w dniu, kiedy mieliśmy razem jechać do Rogalina na zdjęcia. Do ostatniej chwili nie wiedziałam, czy nie będziemy musieli jej przekładać. I wiesz co?
Akurat wtedy nie padało. !!!
Ta sesja narzeczeńska na długo pozostanie w mojej pamięci, a to głownie przez samych Monikę i Jędrzeja. Gołym okiem widać łącząc ich uczucia, przyjaźń i taki spokojny luz, jakim charakteryzują się pary z dłuższym stażem. „Tylko nie słodko!” – słyszałam to zdanie kilka razy podczas sesji.
I co?
I obawiam się, że zdjęć „słodkich” (tu mrugam to Moniki i Jędrzeja szczególnie!), nie da się uniknąć, kiedy dwoje ludzi się tak uroczo i dojrzale kocha. 🙂
Muszę jednak otwarcie napisać, że dużo było śmiechu i wygłupów na tej sesji narzeczeńskiej. Rzucanie kaczek, łapanie żab, plecenie wianków, próby pozowania do zdjęcia „na tą parę co stała z widłami”, wchodzenie DO PNIA DRZEWA oraz gra, którą spontanicznie wymyśliłam. Gra, w ramach której zadałam Monice i Jędrzejowi najbardziej przypałowe pytanie świata, ale na szczęście to pozostanie naszą tajemnicą. 😉
Tragiczny dobrego koniec – sesja narzeczeńska w Rogalinie i jak to się dla mnie skończyło
Niby początek wiosny, niby zimno, a CHMURY owadów. Wszędzie. Były momenty, że musieliśmy ewakuować się z fajnych miejsc, bo chwila dłużej i zjadłyby nas owady. Mnie niefortunnie ugryzły chyba meszki czy inne paskudzwa. Pierwszy dzień po ugryzieniu wszystko było ok. Na drugi dzień spuchła mi ręka tak, że nie mogłam ruszać palcami. Swędziało strasznie. Poszłam do lekarza. I okazało się, że wdało mi się zakażenie. Lekcja? Jeśli Cię coś ugryzie, ZAWSZE dezynfekuj ugryzienie np. spirytusem salicylowym – zmniejszysz tym samym niebezpieczeństwo zarażenia.
Strasznie ciepło myślę o tych zdjęciach i już bez wydłużenia zapraszam do zobaczenia historii Moniki i Jędrzeja.