Plener ślubny w Polnej Zdrój
Plener ślubny w Polnej Zdrój na Dolnym Śląsku to idealny pomysł dla par, które cenią sielski klimat i brak pośpiechu w celebrowaniu codzienności. To także pretekst do zorganizowania wycieczki i spędzenia razem czasu z dala od zgiełku miasta.
Taras, gęsto obrośnięty roślinnością, zachęca do spędzania czasu z kubkiem kawy i dobrą książką, a długi, drewniany stół, nęci wizją jedzenia pysznego podwieczorku i długich rozmów. Leniwie przechadzający się po dachu rudy kot. Wewnątrz domu, przytulne i wygodne wnętrza, oraz przemili właściciele, którzy potrafią w nienachalny sposób stworzyć atmosferę gościnności.
Polna Zdrój – sesja ślubna
Plener ślubny w Polnej Zdrój to nie jest zwykła sesja poślubna. Wyjątkowość potęguje to, że Karolina i Mateusz naprawdę mocno zaangażowali się w szukanie odpowiedniego miejsca. Nie pierwszy lepszy wrocławski park, a naprawdę urocza, klimatyczna i magiczna agroturystyka była tłem dla tych zdjęć.
Poświęciliśmy na to cały dzień. Czas podróży spożytkowaliśmy na rozmowy. Zawsze jestem ciekawa wrażeń pary młodej po ślubie. Co ich zaskoczyło, co wyszło tak jak sobie zaplanowali, gdzie zadziały się niespodziewane zwroty akcji, co wspominają najmilej. Plener ślubny to jest idealna okazja, żeby sobie to wszystko powspominać i wymienić się swoimi spostrzeżeniami.
Kiedy dojechaliśmy do Polnej Zdrój, słońce powolutku zaczynało wpadać w złote kolory. Do pełnej złotej godziny mieliśmy jeszcze trochę czasu. Wykorzystaliśmy go na zdjęcia w okolicy domku w Polnej Zdrój oraz w jego wnętrzach.
O zachodzie słońca poszliśmy jeszcze w okolicę ruin nieopodal Polnej Zdrój. Na te strategiczne minuty wszystkie chmury gdzieś się schowały i mogliśmy w pięknym stylu zakończyć poślubną sesję zdjęciową. A następnie zjeść przygotowany wcześniej dla nas deser.
Karolina, Mateusz i Gapek – historia jednego uszczęśliwionego psa
Jeszcze zanim puszczę Cię do oglądania zdjęć z pleneru ślubnego w Polnej Zdrój, chcę podzielić się jedną refleksją. Kiedy pierwszy raz poznałam Karolinę i Mateusza, towarzyszył im ich pies – Gapek. Patrząc na jego sierść i ufność w oczach można było dojść do wniosku, że jest to jeden z tych szczęśliwych psów, który zawsze miał kochających właścicieli i pełno jedzonka pod nosem.
Nic bardziej mylnego. W trakcie sesji, Karolina i Mateusz opowiedzieli mi o tym, w jaki sposób Gapek – puchaty pies wyglądający jak rasowy Cocker Spaniel, znalazł się w ich posiadaniu. Został zabrany ze schroniska. Co więcej, Gapek jest sędziwym psem. Niedowidzący, niedosłyszący staruszek. I takiego właśnie psa Karolina z Mateuszem przygarnęli, nie bacząc na potencjalne kłopoty wnikające z jego wieku i stanu zdrowia. Ja taką postawę ogromnie szanuję i podziwiam. A ufność i radość manifestująca się w ruchach Gapka tylko potwierdza, że warto zwierzaki adoptować, nawet jeśli nie są malutkimi szczeniakami.
Suknia: Sylwia Kopczyńska
Bukiet i wianek: Pracownia La Vida
Miejsce: Polna Zdrój
Plener ślubny organizowany z potrzeby serca, nie wynikający z presji otoczenia, to naprawdę świetny pomysł. Dzień, który można spędzić trochę jak na wakacjach, pojechać na dawno wyczekiwaną wycieczkę i powspominać niedawno przeżyty ślub. Plener ślubny w Polnej Zdrój to strzał w dziesiątkę, bo to miejsce otoczone jest aurą, która niemal wymusza na nas zrelaksowanie się i odpoczynek. Chcesz zobaczyć inny plener ślubny, który odbył się na podobnych zasadach jak ten? Kliknij tutaj i obejrzyj zdjęcia z pleneru ślubnego w Tatrach.